sobota, 7 lutego 2015

Rozdział 2 Przygarniony

Na drugi dzień Dahabu,Mohatu i Msahiri obudziła Lili.Była dzioborożcem - majordomuską.
- Panie!Ayes znalazł przy Tikki nieżywe lwiątko!Sama Tikki jest nieżywa! - krzyknęła przestraszona Lili.
- Prowadź! - zarządził Dahabu i pognał za Lili.Mahiri wzięła synka w pysk i pobiegła za mężem.W jaskini Tikki - przyjaciółka Mahiri - para królewska,książę i majordomuska zastała smutnego Ayesa i całe stado które zgromadziło się w jaskini i z przerażonymi minami.
- Tkki wczoraj urodziła syna - wyjaśniał Ayes - Wszystko było dobrze ale najwidoczniej zmarła.Lwiatko mogło przeżyć ale było zbyt głodne i zmarznięte - zakończył Ayes.
- Pokarz je - zarządził Dahabu.
- Może jest jeszcze szansa,że on przeżyje - dodała Mahiri.
- Ayes wziął lwiątko w ręce.Było ciemno brązowe.Mahiri za uwarzyła,że lwiątko rusza noskiem!
- Ono żyje!Jest tylko głodne!Zaadoptujemy je prawda Dahabu? - zapytała się męża Mahiri.WIdać było,że miała nadzieję w oczach.
- Naturalnie.Mohatu będzie mieć braciszka - zgodził się Dahabu z żoną - Jak się nazywa te lwiątko? - dodał.
- Nie wiem.Tikki mi nie powiedział.Nazwijcie je jak chcecie.Idę je narysować w baobabie - powiedział Ayes i chciał już odejść gdy nagle zatrzymał go Dahabu.
- Ayes on nigdy nie będzie księciem ponieważ nie pochodzi z naszej rodziny jednak zaadoptowaliśmy go więc jest kimś ważnym dlatego chcę żebyś przy jego portrecie napisał,że jest paniczem.
- Dobrze panie - powiedział Ayes.Później Dahabu zebrał wszystkie lwy i zwierzęta pod Lwią skałę i ogłosił,że lwiątko które zaadoptowali będzie odtąd nosić tytuł nie księcia ale panicza.Zwierzęta i lwy pokiwały głowami,a potem Dahabu powiedział żeby jeszcze zostali.Lwy i zwierzęta więc posłusznie zostali.
-Dahabu co chcesz im jeszcze przekazać? - spytała się Mahiri męża.W tym czasie lwiatko doszło do siebie i bawiło się z Mohatu.
- Jak je nazwiemy?
- Hmmm.... - Mahiri zamyśliła się - Lio?
- A może Mal?
- Nie,a Saka?
- Czekaj - Dahabu zaświtało coś w głowie - Isaka!Nazwijmy go Isaka!
- Cudownie! - zachwyciła się Mahiri.Dahabu wyszedł z Isaką w pysku.Pokazał go zwierzętom żeby widziły jak wyglądał ale nie była to normalna prezentacja.Potem położył przybranego syna na skałę i zablokował mu drogę łapami tak by Isaka nie spadł ze skały.Później powiedział jak Isaka się nazywa i,ze ma takie same prawa jak zwykły książę i każdy ma go tak traktować tak jak będą traktować Mohatu.Zwierzęta pokiwały głowami,że rozumieją,a potem się rozeszły.Ayes poszedł do baobabu by napisać jeszcze imię przy portrecie Isaki,a Dahabu wszedł do środka i położył się koło żony patrząc na Isakę:

1 komentarz:

  1. Świetny pomysł z tym by przerobić bloga na blog o pokoleniach
    Isaka jest śliczny i jak na razie miło wygląda chodź chyba nie będzie dobry jak się dowie że jest adoptowany.
    :)

    OdpowiedzUsuń